Abstract
Artykuł koncentruje się na wizjach sztucznej inteligencji nakreślonych przez dwóch wybitnych dwudziestowiecznych pisarzy: Philipa K. Dicka i Stanisława Lema. Obaj – przy wszystkich dzielących ich różnicach w temperamencie twórczym, pisarskiej metodzie, w sposobach obrazowania świata – mieli wspólne przekonanie: technologią, która zdefiniuje i uformuje XXI stulecie, będzie sztuczna inteligencja. Ich wizje – w kontekście widocznej obecnie, coraz mocniej zaznaczającej się ingerencji algorytmów SI (na razie słabej SI, nieświadomej własnego istnienia) w ludzkie życie – nabierają niepokojącej aktualności, a także wydają się niezwykle interesujące z punktu widzenia filozofii, etyki. Oczywiście teksty obu pisarzy nie roszczą sobie prawa do znamion naukowości (choć, przynajmniej częściowo, były oparte na dostępnej im wiedzy o naukowym charakterze), tym niemniej są bardzo ciekawym punktem widzenia. Warto też zwrócić uwagę na aspekt antropologiczny i alegoryczny utworów Lema i Dicka – sztuczne inteligencje stanowią tu rodzaj antropologicznego lustra, w którym odbija się, nieco może zniekształcony, obraz gatunku Homo sapiens. A może jest odwrotnie? Może to ludzie stanowią zwierciadło, w którym odbijają się sztuczne inteligencje – powielając i zwielokrotniając nasze wady i zalety?